Wpis pochodzi z mojego prywatnego bloga, oryginał opublikowałem: 24 marca 2010 roku.
Dzisiaj pierwszy wpis z kategorii "modelarstwo samochodowe". Modelarstwem samochodowym zainteresowałem się sporo później niż pozostałymi gałęziami modelarstwa, bo dopiero w 2001 roku. Zainteresowałem się wtedy amerykańskimi "Muslce Cars", samochodami o potężnych silnikach, sportowej stylistyce, krzykliwych kolorach i chromowanych wykończeniach, charakterystycznych dla wspaniałej epoki w historii amerykańskiej motoryzacji obejmującej lata od połowy 50 do początkowych lat 70. Fascynacja, która trwa do dzisiaj została rozbudzona przez serię programów emitowanych na antenie telewizji Avante w latach 2001/02 (swoją drogą bardzo ciekawa stacja, która później zniknęła z oferty kablowej UPC). Jak dobrze pamiętam pierwszy model takiego samochodu zakupiłem w grudniu 2001 roku, skala 1:18, stopniowo starałem się nabywać coraz wierniejsze repliki z masą ciekawych detali. Dzisiaj chciałem przedstawić mój najnowszy model czyli Mercury Cougar rocznik 1967 oczywiście w skali 1:18. Model wyprodukowany przez firmę Sun Star, która jeszcze jakiś czas temu produkowała modele na co najwyżej średnim poziomie. Od około 6 lat firma znacznie poprawiła jakość modeli, wypuściła również serię modeli z naciskiem położonym na jak najwierniejsze odtworzenie detali. Opisywany model należy właśnie do takiej serii i przedstawia samochód w wersji wyścigowej występującej w wyścigach Trans-Am (Trans-American Series). Nim przejdę do opisu modelu, słów kilka o marce Mercury i pierwszym Kuguarze oraz wyścigach Trans-Am.
Mercury to marka Ford Motor Company, tak jak General Motors posiadał Chevroleta, Pontiaca, Oldsmobile'a czy Buick'a, Chrysler był właścicielem Dodge'a i Plymouth'a, tak FMC posiadał Forda, Mercury i Lincolna. Marka Mercury nie jest zbyt znana w naszym kraju. Za oceanem miała jednak wielką renomę, produkowała piękne, mocne, luksusowo wyposażone samochody. Sztandarowym osiągnięciem tej firmy jest Kuguar (Mercury Cougar), który debiutował na rynku motoryzacyjnym w 1967 roku. Samochód odznaczał się drapieżną stylistyką nadwozia, chowanymi w przednim grillu światłami, luksusowym wykończeniem wnętrza oraz znakomitymi osiągami. Warto zaznaczyć, że seryjnie produkowane Kuguary były wyposażone nawet w 7 litrowy fordowskie silniki V8 o mocy 390 koni mechanicznych. Premiera okazała się dużym sukcesem, w pierwszym roku produkcji sprzedano ponad 150893 egzemplarzy, kupującymi byli głównie młodzi ludzie z bogatych domów oraz kobiety i mężczyźni do lat 35. Na dobrą sprzedaż modelu wpłynęły wyżej wymienione zalety oraz nazwa i symbol drapieżnego kota na karoserii. Samochód miał być konkurencją dla podobnych samochodów innych koncernów, doszło jednak również do konkurencji w ramach Ford Motor Company. Przeciwnikiem okazał się być Ford Mustang, legendarny samochód i symbol okresu "Muscle Cars". Rywalizację pod względem liczby sprzedanych samochodów Kuguar przegrał (ok 110-140 tyś. egzemplarzy na rok przez 4 lata) z Mustangiem (kilka milionów sprzedanych egzemplarzy). Warto zaznaczyć, że wynik Kuguara był i tak bardzo dobry, samochód trafiał głównie do bogatych nabywców w przeciwieństwie do Mustanga który był raczej samochodem dla średnio zamożnych. Kuguar wygrał jednak z Mustangiem na dwóch zupełnie innych płaszczyznach, po pierwsze przez większość krytyków i znawców motoryzacji to właśnie on a nie Mustang jest uważany za konstrukcję przełomową, niemal klasyczną, powinien być symbolem tamtego okresu. W pełni się do takiego stanowiska przychylam.
Do prawdziwego starcia doszło na torze w ramach serii wyścigów Trans-Am. W wyścigach tych startowały samochody określane mianem "Pony Cars". Cechy wspólne samochodów startujących w tych wyścigach: wielkość samochodu nieco mniejsza niż największe krążowniki, czyli samochody i tak większe od dzisiaj jeżdżących po ulicach, potężny silnik V8 oraz jedna para drzwi. Wszystkie startujące samochody były pojazdami spotykanymi na co dzień na drodze. Kuguara oraz Mustanga reprezentowały zespoły fabryczne oraz wystawione przez oficjalnych dealerów. Na drapieżnych kocurach wystartowali: znakomity kierowca Dan Gurney, Parnelli Jones (samochody fabryczne), Allan Moffat, Dave Tatum, Bill Pendleton i inni. Przez cały sezon Kuguary prowadziły w klasyfikacji, Mustangi deptały im po piętach. Tak dobra postawa Kuguarów była dużym zaskoczeniem. FMC wcale nie była zadowolona z takiego obrotu sprawy, ich sztandarowy produkt (Mustang) przegrywał z Kuguarem. W wyniku wewnątrz koncernowych rozgrywek w Ford Motor Company, Kuguary miały oddać zwycięstwo Mustangom. Tak się też stało, na jednym z ostatnich wyścigów jeden z dwóch prowadzących w klasyfikacji Kuguarów miał pozorowaną awarię. Zwycięstwo w całej serii przypadło Mustangowi (64 punkty) przed Kuguarem (62 punkty). Najlepszym kierowcą został Jerry Titus (Mustang). Tym sposobem Mustang jest samochodem znanym ogółowi, Kuguar na zawsze pozostał w cieniu. Następne dwa lata były jednak dla FMC gorzką pigułką, osłabiono specjalnie samochody Mercury by nie stanowiły zagrożenia dla Mustangów. Ruch taki okazał się strzałem w stopę, Mustangi nie sprostały słynnym Chevroletom Camaro w sezonach 1968 oraz 1969 a FMC nie miało nic innego by się im przeciwstawić. W 1971 roku zginął w wypadku samochodowym ustawiany zwycięzca z 1967 roku Jerry Titus. Los zatoczył koło i ukarał winnych szwindlu.
Powróćmy jednak do modelu. Samochód w malowaniu dealera Mercury - Burien z Seattle. Nazwa dealera to po prostu nazwa dzielnicy Seattle. Numer boczny "14", na samochodzie tym startowali między innymi Dave Tatum oraz Bill Pendleton. Oryginalny samochód przetrwał do dzisiejszych czasów. Model posiada masę pięknych bajerów: wspaniale wykonane felgi, wspaniały lakier (tak piękny i lśniący, że podczas fotografowania odbijały się w nim nawet firanki i faktura drewnianej szafki :)), bardzo fajnie odtworzona kabina (sportowy fotel, klatka bezpieczeństwa, pasy, gaśnica, skrzynia biegów, wszelkie zegary i wskaźniki), bardzo dobre wrażenie robią również wszystkie chromowane elementy. Silnik to prawdziwe arcydzieło, pięknie odwzorowany. Całość uzupełniają gumowe opony oraz wszelkie plakietki na karoserii. Jedynym mankamentem modelu jest paradoksalnie piękny lakier, na którym widać nawet najmniejsze drobinki kurzu, już w chwilę po czyszczeniu pędzelkiem oraz szmatką z mikrofibry. Odnośnie dostępności modelu w naszym kraju, to był okres, że model można było dostać w internetowych sklepach modelarskich (jesień/zima 2009), teraz jego zakup graniczy z cudem. Jedynym rozwiązaniem dla chętnych zakupu jest eBay, tam model jest jeszcze dostępny, ale trzeba się liczyć z wydaniem grubo ponad 200 zł nie licząc jeszcze wysokich kosztów przesyłki.
czwartek, 24 stycznia 2013
sobota, 19 stycznia 2013
5.5 cm Zwilling Flakpanzer - Dragon Armor Ultimate 1:72
Witam po raz kolejny. Tym razem fotograficzna prezentacja nowości sprzed kilku dni, czyli przeciwlotniczy 5.5 cm Zwilling Flakpanzer "Super Coelian" (numer katalogowy: 60643), wydany przez Dragona w serii Ultimate. Produkt Dragona dostępny w ofercie sklepowej pod adresem: http://www.modelekolekcjonerskie.pl/pl/p/5.5-cm-Zwilling-Flakpanzer%2C-Western-Front-1945-/242
środa, 16 stycznia 2013
StuH 42 Ausf.G - Dragon Armor 1:72
Dzisiaj kolejna fotograficzna prezentacja modelu, tym razem działo samobieżne StuH 42 (numer katalogowy: 60458) w zimowym malowaniu 8 Dywizji Kawalerii SS Florian Geyer. StuH 42 (Sturmhaubitze 42) powstał w wyniku zapotrzebowania na artyleryjski pojazd wsparcia piechoty. Pojazd skonstruowano w oparciu o podwozie Sturmgeschütz III i wyposażono w haubicę L/28 kalibru 105 mm. Po pozytywnym przejściu prób poligonowych działo zostało skierowane do produkcji seryjnej, którą rozpoczęto w lutym 1943 roku. Stuh 42 okazał się być udaną konstrukcją, skutecznie wspierającą jednostki piechoty tak w natarciu jak i obronie.
Produkt Dragona przedstawia wersję G posiadającą hamulec wylotowy, czym różni się od późniejszych serii produkcyjnych, które go nie posiadały. Jak już wcześniej wspomniałem model przedstawia działo w zimowym malowaniu 8 Dywizji Kawalerii SS Florian Geyer, biorącej od listopada 1944 roku udział w ciężkich walkach obronnych w rejonach Budapesztu. W wyniku późniejszego oblężenia Budapesztu jednostka została całkowicie zniszczona. Co do zimowego kamuflażu, to jak przystało na Dragona wszystkie zimowe malowania w wykonaniu tego producenta urzekają swoim wyglądem i specyficzną estetyką. Nie inaczej jest w tym przypadku; bardzo fajnie wyglądają przebijające głównie w rejonie znaków identyfikacyjnych plamy w bazowym kolorze dunkelgelb (ciemnożółtym), podobnie jest z podwoziem, które w znaczącej mierze jest ciemnożółte a nie białe. Sugeruje to pospieszne przemalowanie pojazdu z jesiennego na zimowy kamuflaż, zamalowanie głównie górnych powierzchni z pominięciem miejsc ze znakami identyfikacyjnymi. Pojazd z racji zimowego malowania postanowiłem sfotografować również w naturalnym dla niego środowisku, z pomocą przyszła mi wyjątkowo biała obecnie zima :) Poniżej prezentacja fotograficzna. Produkt Dragona dostępny w ofercie sklepowej pod adresem: http://www.modelekolekcjonerskie.pl/pl/p/10.5cm-StuH.42-Ausf.G%2C-8th-SS-Kavallerie-Division-Florian-Geyer%2C-Eastern-Front-1944/181
sobota, 12 stycznia 2013
Republic F-84 G Thunderjet "Four Queens" - Easy Model 1:72
Dzisiaj recenzja modelu samolotu Republic F-84 G Thunderjet (numer katalogowy: 36800), produkcji firmy Easy Model. Model w skali 1:72 należy do tzw. Platynowej Kolekcji. Seria ta była stosunkowo krótka, oferowanych w niej modeli było zaledwie kilka, ale za to spektrum różnych malowań było szerokie. F-84 G Thunderjet dostępny był aż 5 malowaniach. Recenzowany model przedstawia samolot o nazwie własnej "Four Queens", należący do 58 Skrzydła Myśliwsko-bombowego 454 Dywizjonu Myśliwskiego, stacjonującego w 1953 roku w bazie lotniczej Taegu na terenie Korei. Pilotem był pułkownik Joe Davis Jr.
Oferowany przez Easy Model produkt jest standardowo jak dla tej firmy wykonany z plastiku. Jedni mogą uznać to za wadę, ale uważam, że akurat jeżeli chodzi o odwzorowanie linii podziału blach, plastikowy odlew zapewnia dużo większą finezję i subtelność w porównaniu z odlewami metalowymi, w których ten podstawowy i chyba najistotniejszy detal nierzadko jest wykonany zbyt ordynarnie i topornie, linie są za grube lub za głębokie. W modelu F-84 G linie podziału blach są wykonane ładnie i nie rażą topornością zmysłów estetycznych oglądającego. Jeżeli chodzi o kolorystykę, to model pokryty jest srebrno-aluminiowym kolorem (w latach 50 na F-84 nie nakładano kamuflażu i samoloty miały standardowy kolor blaszanego poszycia), uzupełnienie stanowią narodowe znaki identyfikacyjne, czarne, zaopatrzone w czerwony cień oznaczenia 454 Dywizjonu Myśliwskiego oraz oznaczenia eksploatacyjne. Oddzielną sprawą są godła osobiste pilota. Na samolocie znajdziemy 2 godła; pierwsze to wspominane "Four Queens", czyli 4 karciane królowe (w kolejności: trefl, kier, pik i karo) oraz drugie "Olie", przedstawiające cyrkowego tygrysa stojącego na piłce. Godła zostały wykonane na przyzwoitym poziomie, patrząc przez lupę nie są nazbyt szczegółowe, ale na potrzeby skali 1:72 są wystarczające i dobrze wyglądają na powierzchni modelu. Jedynym, małym mankamentem odnośnie oznakowania jest brak czarnych napisów eksploatacyjnych w miejscach występowania kadłubowych paneli, zaznaczonych obwódką w kolorze żółtym. Nie jest to wielki błąd, ale z nimi, pod warunkiem że byłyby czytelne, model wyglądałby jeszcze ładniej. Warto również wspomnieć, że same panele oraz krawędzie natarcia skrzydeł powinny być pomalowane w nieco innym odcieniu aluminium, gdyż w oryginale były wykonane z innej blachy, różniącej się wytrzymałością jak i kolorem. Biorąc jednak pod uwagę, że dwukrotnie droższe modele tego samolotu, produkowane przez firmę SkyMax Models od których można by wymagać dużo więcej, również nie mają rozgraniczenia koloru blach na płatowcu, dlatego trudno oczekiwać tego od dużo tańszego modelu Easy Model. Kolejna wartą skomentowania sprawą jest bardzo dobrze wyważenie modelu, przód jest odpowiednio dociążony i dziób ani myśli wędrować w górę. Oprócz modelu w zestawie znajdziemy prostą czarną podstawkę z nazwą samolotu. Całość zapakowana jest w duże, eleganckie pudełko, zapinane na rzep, wygląda to efektownie, co dodatkowo dobrze wpływa na estetykę, przez co model z powodzeniem nadaje się na prezent dla wszystkich męskich osobników w różnym wieku :).
Produkt Easy Model mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim fascynatom wojny koreańskiej, tym bardziej, że oferta tej firmy pozwala skompletować małą kolekcję modeli samolotów biorących udział w tym konflikcie, wykonanych na dobrym poziomie. Oprócz F-84 G Thunderjet dostępne są jeszcze: North American F-86 Sabre (4 malowania), szkoleniowy North American T-6 Texan (4 malowania) oraz słynny Mig-15 (2 malowania). Model dostępny w ofercie sklepowej pod adresem: http://www.modelekolekcjonerskie.pl/pl/p/Republic-F-84-G-Thunderjet-Four-QueensOLIE-Joe-Davis-58-FBG.-Taegu-Summer-1953/166
Etykiety:
1:72,
36800,
die cast,
Easy Model,
Easy Model - Winged Ace 1:72,
Easy Model 1:72,
F-84G,
Four Queens,
Joe Davis Jr.,
Olie,
Recenzja,
Republic F-84 G Thunderjet
Subskrybuj:
Posty (Atom)